piątek, 10 stycznia 2014

Siedemnaście.

How would you cope if the world decided to 
Make you suffer for all that you were?


Po tamtej pechowej imprezie, kiedy Adam przyłapał cię na zdradzie, nie ma już śladu. I bynajmniej nie chodzi o porządek w mieszkaniu, które dzielisz z koleżankami, ale o ciebie samą.
Przez chwilę miałaś wrażenie, że twój świat się zawalił. Gdy chłopak zostawił cię samą, nie wróciłaś do ludzi. Usiadłaś na schodach i zaczęłaś pogrążać się w żalu. Dobrze wiedziałaś, że to wszystko jest tylko i wyłącznie twoją winą. Byłaś na siebie wściekła, że uległaś własnej pokusie. Chciałaś cofnąć czas i przeżyć ten dzień jeszcze raz, choć doskonale zdawałaś sobie sprawę, że było już za późno. Wiedziałaś, że już nie zdołasz go odzyskać. Zanim jednak zaczęłaś płakać, znalazła cię Paulina. Od razu opowiedziałaś jej co się stało. Na szczęście przyjaciółka stanęła na wysokości zadania. Uspokoiła cię i przypomniała kim tak naprawdę jesteś. Uświadomiła ci, że zostałaś stworzona do zdobywania facetów, a nie do bycia przez nich porzucaną. Cały romans z Kanadyjczykiem określiła jako błąd. Stwierdziła, że musisz wrócić do prawdziwego ja – tego imprezowego.
Poszłaś za jej radą. Wyrzuciłaś z głowy Simaca, nie dopuszczając do siebie żadnej związanej z nim myśli. Po prostu zachowywałaś się tak jakby nigdy go nie było. W niedzielę zamiast wrócić do Kędzierzyna, zostałaś w mieście. Twoja natura zdobywczyni odżyła z pełną mocną. Codziennie chodziłyście do jakichś klubów. Przez dobre dwa tygodnie każdej nocy miałaś innego chłopaka. Znowu czułaś te emocje. Pozwoliłaś też sobie na liczne chwile zapomnienia. Prawie wszystkie zawarte znajomości kończyły się seksem. Korzystałaś z życia jak jeszcze nigdy wcześniej. Bawiłaś się na całego, nie dbając o konsekwencje i miałaś wrażenie, że właśnie tego ci brakowało. Dlaczego więc po każdej imprezie wracałaś do domu coraz bardziej nieszczęśliwa?
***
Do Kędzierzyna wracasz na początku marca. Najchętniej zostałabyś w Katowicach na zawsze, ale to na Opolszczyźnie masz swoje mieszkanie i pracę. To i tak cud, że dwutygodniowy urlop wzięty na czas zjazdu udało ci się przedłużyć o kolejne czternaście dni. Powrót do codziennych obowiązków jest dla ciebie jak kubeł zimnej wody. Prawie zapomniałaś o istnieniu sklepu oraz osiedla na Pogorzelcu. Musisz też przeorganizować swój czas. Nie masz najmniejszej ochoty na jakieś przypadkowe spotkanie z sąsiadem. Na spacery z Simbą zaczynasz wychodzić o siódmej rano, a później o dziewiątej wieczorem. Nie widziałaś Adama od prawie trzech tygodni i tak jest dobrze.
***
Kiedy w jedno z marcowych popołudni spotykasz Gordona, robi ci się głupio. Wpadacie na siebie w sklepie, więc to wcale nie było zaplanowane. Przez moment chcesz uciec. Nie gadałaś z przyjacielem od ponad miesiąca. Co prawda, wasze kontakty nigdy nie należały do szczególne regularnych, ale… masz wrażenie, że zdrada pozbawiła cię nie tylko środkowego, ale też Perrina. Wydaje ci się, że Kanadyjczyk jest na ciebie zły za to, co zrobiłaś jego koledze. Tak tłumaczyłaś sobie ciszę z jego strony i tak też usprawiedliwiałaś samą siebie. Uważałaś, że przyjmujący nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Tylko, że jego reakcja na twój widok kompletnie rozwala twoje poglądy. Blondyn ewidentnie cieszy się z waszego przypadkowego spotkania.
- Candice! – odzywa się chłopak. – Nie widziałem cię całe wieki! Ty jednak żyjesz!
- Cześć, Gord – uśmiechasz się szeroko. – U mnie wszystko w porządku. Co tam u ciebie? Spieszysz się gdzieś, czy może pójdziemy na spacer?
- Nie. Skończyłem już trening, więc jestem cały twój.
- Cudownie!
Wspólnie robicie zakupy, a później udajecie się do mieszkania przyjmującego. Siadacie na balkonie, aby złapać choć trochę słońca, które w końcu zawitało do Kędzierzyna.
- Jak egzaminy? Zdałaś wszystko?
- Jasne – potwierdzasz wesoło. – I to za pierwszym razem!
- Wow, gratuluję.
- Dzięki. Później zostałam jeszcze u Pauliny na dwa tygodnie.
- O! – rzuca Kanadyjczyk z nieprzeniknioną miną. – I jak było?
- Świetnie! – wyszczerzasz się. – Codziennie, dosłownie codziennie chodziłyśmy na imprezy, więc było naprawdę świetnie. Serio, wspaniała zabawa!
I nagle wybuchasz płaczem. To jest totalnie dziwne, bo dopiero co byłaś uśmiechnięta i zadowolona z życia. W następnej chwili ryczysz jak małe dziecko, a łzy strumieniami wypływają z twoich oczu. Przyjaciel momentalnie znajduje się przy tobie i obejmuje ramieniem. Cierpliwie czeka aż się uspokoisz, ale to nie przychodzi szybko.
Przez ostatnie kilkadziesiąt dni zepchnęłaś sprawę Adama w najdalsze zakamarki swojego umysłu, całkowicie ją ignorując. Wróciłaś do swojej pierwotnej natury imprezowiczki, rzucając się w wir nowych znajomości oraz przygodnego seksu. Czerpałaś z życia garściami, lecz jednocześnie ból utraty Simaca coraz częściej dobijał się do twojej świadomości. Starałaś się nie zwracać na niego uwagi, pochłonięta zdobywaniem kolejnych chłopaków. Dopiero spotkanie z siatkarzem uwolniło całe cierpienie. Mogłaś udawać sama przed sobą, że wszystko jest w porządku, lecz nie potrafisz okłamywać Gordona. Nie umiesz tak po prostu wmówić mu, że czujesz się dobrze, skoro wcale tak nie jest. Doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, choć próbowałaś radzić sobie z tym całym bałaganem na własny sposób.
No bo jak inaczej nazwać powrót do klubów? Właśnie tak odreagowywałaś swoje niepowodzenie. Myślałaś, że dzięki temu poczujesz się lepiej i szybciej zapomnisz o szatynie. Głęboko się jednak myliłaś. Teraz, z perspektywy czasu widzisz, że popełniłaś błąd. Chodzenie na imprezy nie poprawiły twojego samopoczucia. Wręcz przeciwnie – sprawiło, że czujesz się jeszcze gorzej. Czujesz się jakbyś nie zdradziła Adama raz, ale kilkanaście razy. Każdy kolejny facet na dyskotece to kolejna zdrada. Każdy pocałunek, trzymanie się za ręce, nie wspominając już o seksie – kolejna zdrada.
Powoli opowiadasz Perrinowi co wydarzyło się w Katowicach. Zaczynając od tego, jak Paulina widziała twoje pożegnanie z szatynem, poprzez sobotnią imprezę, z której już chciałaś wyjść, zdecydowana na nowe życie, ale przyjaciółka cię zatrzymała i przekonała do zmiany decyzji. Mówisz o tym jak wróciłaś do mieszkania zadowolona z siebie i jak później Adam przyłapał cię na pocałunku z tamtym brunetem. Opisujesz też swoje prawie załamanie oraz błyskawiczną pomoc Pauliny. Zaznaczasz, że to ona pomogła zebrać ci się w garść i zmotywowała do dalszej zabawy. Kanadyjczyk słucha tego wszystkiego w milczeniu, nie przerywając ci ani jednym słowem. Dopiero, gdy widzi, że skończyłaś, on rozpoczyna swoją przemowę.
- Candice… - wzdycha. – Czy ty naprawdę nie widzisz co z tobą robi Paulina? Nie widzisz jak tobą manipuluje? Gdyby była twoją prawdziwą przyjaciółką, uszanowałaby to, że nie chcesz już zdobywać chłopaków. Zrozumiałaby, że kochasz Adama i chcesz być mu wierna. A zobacz co ona zrobiła. Wyśmiała twoją miłość, i to dwa razy. Przekonała cię zgrabnymi słówkami, że wcale go nie potrzebujesz. Samolubnie przeciągnęła cię na swoją stronę, podsuwając ci jakieś fałszywe wizje przyszłości. Trafiała w każdy czuły punkt, zgrabnie omijając temat twojej miłości. Nie masz wrażenia, że gdyby nie ona, do niczego by nie doszło? Sama wybrałaś Adama. A później Paulina namąciła ci w głowie.
- Gord – przerywasz mu. – Tak czy inaczej to wciąż była moja decyzja i mój błąd.
- Wiem. Ja nie twierdzę, że jesteś niewinna. Uważam tylko, że ona nie ma na ciebie dobrego wpływu. Zresztą, zobacz jak sprytnie wykorzystała argument z celem życiowym. Wiedziała, że to jest dla ciebie ważne. Że musisz mieć jakiś punkt do którego dążysz. Wmówiła ci, że tylko imprezowanie i zdobywanie chłopaków może być tym celem, bo innego nie znajdziesz. Gdybyś rozmawiała o tym ze mną, uświadomiłbym ci, że w twoim życiu pojawiło się już coś ważniejszego, choć może nie zdajesz sobie z tego sprawy. Czy to nie jest trochę tak, że bardziej niż na podrywaniu facetów, zależało ci na tym, żebyście byli z Adamem po prostu szczęśliwi? Poza tym… uwierz, że większość ludzi wcale nie ma jakiegoś określonego punktu do którego dąży. Takie jest prawdziwe życie. W prawdziwym życiu te cele ciągle się zmieniają i nie są długodystansowe.
Przez kilka chwil milczysz, zastanawiając się nad wywodem swojego przyjaciela. Wiesz, że po raz kolejny stoisz na rozdrożu. Znowu musisz wybrać: natura zdobywczyni czy zwykła, szara rzeczywistość. Tym razem jednak nie możesz się wycofać ze swojej decyzji.
- On mi nie wybaczy, prawda? – odzywasz się cicho, starając się ponownie nie rozpłakać. – Adam nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Przyjmujący rzucił ci niepewne i współczujące spojrzenie. Kiwnął głową, potwierdzając twoje obawy.
***
Siedząc na ławce, przypomina ci się dzień, w którym szatyn pierwszy raz wziął cię za rękę. Pomyślałaś wtedy, że ciepło jego palców przeniosło się do twojego serca na zawsze. Miałaś rację, bo ono nadal tam jest. Z każdym uderzeniem wysyła w twoje ciało bolesne wspomnienie waszej miłości. Wiedziałaś jednak, że taka ma być twoja kara. Zraniłaś jego i siebie, ale to ty do końca życia zostaniesz sama. Kanadyjczyk jest dobry, czuły i delikatny. Byłaś pewna, że wcześniej czy później znajdzie dziewczynę, która zasługuje na niego o wiele bardziej niż ty. Ty natomiast jesteś skazana na samotność. Nie wyobrażasz sobie, żebyś mogła kochać kogoś jeszcze raz. Simac był jedyny i wyjątkowy. Twoje uczucia do niego nigdy nie wygasną.
Te ponure rozmyślania przerywa Simba, który nagle zrywa się na równe nogi i zaczyna szczekać. Kiedy unosisz głowę, widzisz chłopaka wychodzącego z waszego bloku. Podrywasz się, zmierzając w jego stronę. Nie chcesz, żeby ci uciekł, choć doskonale wiesz, że nie ma on najmniejszej ochoty na jakiekolwiek kontakty z twoją osobą.
- Adam! – wołasz go, gdy chłopak skręca w przeciwnym kierunku. Na szczęście udaje ci się go dopaść i zagrodzić mu drogę.
Zawodnik patrzy na ciebie z obojętnością. To boli. Bardzo boli. Musisz jak najszybciej załatwić swoje sprawy i ulotnić się stąd, zanim po raz kolejny się wybuchniesz płaczem.
- Przepraszam – mówisz, spoglądając mu w oczy. – Chciałam tylko, żebyś to wiedział. Przepraszam.
Wymijasz go. Trochę bezceremonialnie ciągniesz za sobą white terriera, który chyba miał ochotę pobawić się ze Scoobym. Nie możesz jednak mu na to pozwolić. Nie tylko dlatego, że przebywanie w obecności chłopaka cię rani. Musisz jeszcze załatwić kilka bardzo ważnych spraw. 

Mam nadzieję, że trafia do Was opinia Gordona o Paulinie i tej toksycznej przyjaźni. Zresztą, część z Was już pod poprzednim rozdziałem zauważyła jej zły wpływ na Candice. Muszę przyznać, że mnie tym pozytywnie zaskoczyłyście, bo nie sądziłam, że ktoś na to wpadnie :P Za tydzień ostatni rozdział!

10 komentarzy:

  1. Paulina, nienawidzę cię, ty głupia szmato:))))))))
    Candice, srsly? O_o przez całe dwa tygodnie...co no inny? srsly?:p
    Wow...tak po prostu wybuchnęła płaczem...wow. Gordonek jak pojechał z tymi celami:D wow:D fajnie:)
    Emm...nie czytałam wcześniej żadnego Twojego opowiadania, więc nie wiem jak to sie skończy, chociaż fanfiction się zazwyczaj kończą happyendami, ale...po prostu jakoś ciężko mi jest uwierzyć w to, że Adam mógłby jej coś takiego wybaczyć. Przecież to, co zrobiła, było moim zdaniem okropne...No ale zobaczymy:D Nie mogę się doczekać:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni rozdział? OSTATNI ROZDZIAŁ?
    Nie zgadzam się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez kitu,taka osoba jak Paulina,rozbija wiekszosc zwiazkow. Przemowila przez nia zazdrosc,ze Candice,doswiadczyla cos takiego jak odwzajemniona milosc,potrafila zrzucic imprezowanie i za przeproszeniem puszczanie sie na imprezach,w kat,dla milosci.
    Nie no,to nie moze byc ostatni rozdzial! W godzine ,dnia 3 stycznia,przeczytalam wszystkie rozdzialy,trudno znalezc mi wciagajace opowiadanie,a Ty chcesz dodac ostatni rozdzial? Bede plakusiac :C

    Podpisano :awreeey z Twittera :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. no, Gord to powinien pójść na psychologa:) jak najbardziej go zrozumiałam, trochę mi smutno że Adam był obojętny, ale całkowicie go rozumiem. pewnie następnym razem będzie lepiej, na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się w 100% z kanadyjczykiem. Manipuluje ją na każdym kroku. Tak się przyjaciele nie zachowują. Ciężko będzie wszystko naprawić, w końcu ile to wszystko trwało wcześniej. Ale ja wierzę, że miłość zwycięży i będą w końcu razem:)

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatni rozdział okey...OSTATNI??? Ale jak to??? Już tak krótko ??? Nie wierzę :c
    Rozdział Świetny :D Ta Paulina to jednak suka jest!! Nie sądziłam, że może być taką zołzą ale bywa. Gordon fajnie postąpił, ze nie odwrócił się od swojej przyjaciółki, która jakby nie patrzeć źle postąpiła..Czekam na kolejny :D
    Całuski Ysia :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Gordon powiedział Candice wszystko to co ja bym jej powiedziała. Nie widzi tego, że jedynym przyjacielem jakiego ma jest właśnie Gordon. On chce dla niej jak najlepiej, a nie tak jak Paulina jak jej jest wygodnie. Prawdziwa przyjaciółka nie zrobiłaby czegoś tak podłego jak namawianie do złego. Bardzo trudno będzie naprawić to co się zepsuło tym bardziej, że został jeden rozdział do publikacji. Jestem ciekawa co tam będzie się działo. Jednak mam przeczucie, że Candice rozmówi się z Pauliną i Adam jej jakoś przebaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Osobiście uważam, że każdy ma swój rozum i nie wierzę, że środowisko i znajomi mogą mieć wpływ na dorosłego człowieka. Na dziecko tak ale nie na kobietą jaką zdaje się być Candi. To są tanie wymówki i Candi chyba sobie z tego zdaje sprawę, jakby nie chciała, to by do poprzedniego życia nie wróciła i tyle w temacie.
    Adam może i jej nie wybaczy ale ona ma jeszcze szansę na ułożenie sobie życia jak należy. Musi tylko nad sobą popracować!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry przyjaciel z tego Gordona. Ktoś wreszcie powiedział Candi jaka jest prawda i może właśnie przejrzała na oczy. Sądzę że teraz będzie tylko lepiej i w końcu dojrzeje do bycia kobietą w tym wieku. Przeprosiła Adama, stawiając wszystko na jedną kartę. Jeśli chłopak ją kocha, to wybaczy. I zaczną wszystko od nowa. A jeśli jest na to zbyt dumny, to Kanadyjka będzie musiała rozpocząć życie bez niego. W każdym razie, czekam na następny rozdział żeby poznać zakończenie! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaraz mnie tu chyba szlag trafi. Paulina stanęła na wysokości zadania?? No chyba właśnie nie. Do dupy z takim jej pocieszaniem. Jak dla mnie to ta dziewczyna ma nierówno pod sufitem.
    Czytanie książek czy opowiadań zawsze kojarzyło mi się z relaksem i chwilą tylko dla siebie. Nawet jeśli działo się coś złego. Ale Ty zupełnie mi na to nie pozwalasz! Na prawdę czytając to czuję takiego potężnego wkurwa, że szok... :/ Mega mnie irytuje Candice. To najbardziej znienawidzona przeze mnie postać o jakiej kiedykolwiek czytałam. I pomyśleć, że byłam taka naiwna i myślałam że się zmieniła. Żeby nie było to Adama bardzo lubię :D
    Wybacz moją znieczulicę, ale w ogóle mnie nie rusza jej płacz... :/ niech se tak wyje do końca życia, w końcu to przez własna głupotę.
    Teraz widać kto jest prawdziwym przyjacielem - Gordon. Ma całkowitą rację co do Pauliny. Niezła z niej manipulantka.
    Jest! Jak sie cieszę, że Adam nie chce jej znać! :D
    Cóż mogę dodać. Miło, że zdobyła się chociaż na te przeprosiny. Mam nadzieję, że Adam nie zmieni zdania. W sumie to chyba niemożliwe. Zdradziła go tyle razy...
    Jak to nie podejrzewałaś, że zauważymy zły wpływ Pauliny na Candice??? :O przecież to od samego początku było widać...! ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń