piątek, 27 września 2013

Dwa.



I’m a primadonna girl,
All I ever wanted was the world 



Poniedziałkowego wieczoru wybierasz się na spotkanie ze swoim kolegą. A może nawet przyjacielem? Trudno ci określić wasze relacje. Poznaliście się niecały rok temu, ale od samego początku  czułaś się swobodnie w jego towarzystwie. Potrafiliście być ze sobą do bólu szczerzy, a jednocześnie nie obrażaliście się na siebie. Chłopak nie ukrywa przed tobą, że nie akceptuje tego, co robisz na imprezach, ale też nie próbuje cię zmienić albo odwieść od tej drogi. Chyba właśnie dzięki temu tak bardzo go lubisz.
Ponieważ był siatkarzem, nigdy nie spotykaliście się regularnie. Ostatni raz widziałaś go ponad cztery miesiące temu, kiedy wracał do swojej rodzinnej Kanady. Sezon reprezentacyjny dobiegł jednak końca i chłopak wrócił do Kędzierzyna, gdzie grał w miejscowej Zaksie. Wczoraj zadzwonił do ciebie, twierdząc, że musicie się wreszcie zobaczyć. A przy okazji chciał cię zapoznać ze swoim kolegą. Podobno oboje mieli do ciebie jakiś interes.
Na spacer zabierasz ze sobą swojego psa. Dorosły white terrier jest oczkiem w twojej głowie. Jeśli kiedykolwiek kochałaś, to właśnie jego. Włochate, białe stworzenie odwzajemniało twoją miłość z równie wielką mocą. Wiesz, że decyzja o kupnie psa była jedną z najlepszych w całym dwudziestoczteroletnim życiu.
- Cześć, Gordon – witasz się z blondynem.
- Cześć – uśmiecha się.
- Gdzie ten twój kumpel? – dopytujesz się.
- Już idzie – wskazuje ruchem głowy na kogoś za tobą.
Odwracasz się… i przeżywasz szok. Znasz nieznajomego aż za dobrze. Nie zapomnisz tej twarzy do końca życia, bo przecież swoich porażek się nie zapomina. To był ten sam chłopak, który dwa dni temu olał cię na imprezie. Po jego minie widzisz, że on też cię rozpoznał.
Nie wiesz co masz zrobić. Twoja upokorzona duma znowu się odzywa. Nie potrafisz znieść tego uczucia. Nie jesteś do niego przyzwyczajona. Jego widok wszystko pogarszał.
Zastanawiasz się na wyjściem z tej sytuacji. Nie masz dużo czasu, więc musisz działać szybko. Możesz po prostu odejść. Możesz udawać, że nic się nie stało. Możesz się zemścić, choć jeszcze nie wiesz jak.
Tylko, że to wszystko nie było w twoim stylu. Ty się tak nie zachowywałaś. Byłaś zdobywczynią, a nie tchórzem. Ty nie udajesz i nie mścisz się, tylko dostajesz to, czego chcesz. Nie umiesz przegrywać, dlatego się nigdy nie poddajesz. Teraz też nie możesz odpuścić. Mimo, że nie wiesz jeszcze jak potraktować szatyna, nie pozwalasz sobie na utratę pewności siebie.
Przyjmujący zapoznaje was ze sobą. Spoglądasz na niego, zauważając jednocześnie, że w zwykłym, dziennym świetle prezentuje się lepiej niż w blasku kolorowych dyskotekowych promieni. Wasz wzrok się krzyżuje, dzięki czemu możesz dokładnie zajrzeć w jego szare oczy. Nie umiesz jednak nic z nich wyczytać. Chłopak wyciąga w twoją stronę rękę.
- Adam – przedstawia się.
- Candice – ściskasz jego dłoń, delikatnie się uśmiechając.
- Candice? – dziwi się. – Nie jesteś Polką?
- Nie – zaprzeczasz. – Moi rodzice emigrowali tutaj.
- Z Kanady – dodaje Perrin.
- Żartujesz!
Ruszacie na spacer. Dowiadujesz się, że twój nowy znajomy, Adam Simac, podobnie jak Gordon, jest twoim rodakiem. Podobnie też jest siatkarzem, ale gra na pozycji środkowego. Kontrakt z Zaksą podpisał na rok z możliwością przedłużenia. Mieszka piętro wyżej w tym samym bloku. Obaj Kanadyjczycy na zmianę podają ci te informacje, mimowolnie przełamując lody.
W którymś momencie postanawiacie usiąść na ławce. Twój pies jakby tylko na to czekał, bo od razu zaczyna się łasić do przyjmującego. Po chwili wspólnej zabawy, white terrier zaczyna obwąchiwać drugiego z chłopaków.
- Przestań! – nakazujesz mu, ale Adam macha ręką.
- Mój pies też by tak robił, zostaw go – mówi.
- Masz psa? – pytasz.
- Tak – przyznaje. – Czarnego labradora.
- Trzeba było go wziąć ze sobą.
Simac wzrusza ramionami i zaczyna głaskać terriera.
- Fajnie, że weszliście na temat psów – odzywa się blondyn, wymieniając porozumiewawcze spojrzenie z przyjacielem. – Bo Adam ma prośbę z tym związaną.
- Fakt – przyznaje, patrząc się na ciebie. – Wiesz, że my musimy jeździć na mecze wyjazdowe i nie mogę go zabierać ze sobą. Gordon mówił, że mogłabyś się nim opiekować przez ten czas.
- Jasne, że tak – zgadzasz się bez wahania. – Tylko mam nadzieję, że mnie z nim zapoznasz.
- Ze Scoobym? Pewnie.
- Scooby? – powtarzasz z niedowierzaniem. – Nazwałeś psa Scooby? Jak Scooby Doo? – zaczynasz się nabijać.
- Tak – odpowiada pewnie zawodnik. – Ale to nie przez bajkę. Po prostu mi się podoba to imię.
- Oczywiście – nabijasz się. – Na pewno codziennie oglądasz kreskówki.
- Odczep się – fuka, ale po minie poznajesz, że wcale nie jest zły. – A twój jak się nazywa?
- Simba.
Szatyn szeroko się uśmiecha.
- Simba? Jak ten Simba z Króla Lwa? – ironizuje. – To infantylne.
- Po prostu lubię tą bajkę – próbujesz się usprawiedliwić.
- No nie wątpię.
Kiedy wracasz do domu nieco po dwudziestej pierwszej, zastanawiasz się jak ocenić nowego znajomego. Z jednej strony nie możesz zapomnieć o tym jak cię poniżył. Z drugiej, przyznajesz, że całkiem nieźle się z nim rozmawiało. Szatyn postanowił chyba potraktować sobotnią sytuację jako temat tabu, a tobie jak najbardziej to odpowiada. Przynajmniej na razie. Wolałaś nie wracać do tego wszystkiego.
Candice, jak byś się zachowała, gdybyś potrafiła czytać w myślach? Co byś zrobiła, jeśli dowiedziałabyś się, że taka dziewczyna jak ty jest dokładnie w jego typie?
***
Jesteś zdziwiona, gdy godzinę później odbierasz telefon od Gordona.  Nie masz pojęcia czego od ciebie chce, przecież nie tak dawno się widzieliście.
- O co chodzi z tobą i Adamem? – pyta, przechodząc od razu do rzeczy.
- To znaczy? – dziwisz się.
- Przecież widziałem jak na siebie patrzyliście pod blokiem. Wy się już gdzieś spotkaliście.
Wzdychasz. Blondyn zawsze umiał cię przejrzeć i doskonale wiedział kiedy coś było nie tak. Nie masz jednak zamiaru okłamywać go i ściemniać, że wszystko jest w porządku. To co się wydarzyło w Awangardzie jest dla ciebie poniżające, ale i tak zamierzasz się z nim tym podzielić. Opowiadasz więc całe zdarzenie z najmniejszymi szczegółami.
- ..po prostu mnie wyminął, rozumiesz to?! – bulwersujesz się. – Nigdy nie mówiłeś, że masz kumpla geja.
Słyszysz, jak przyjmujący krztusi się ze śmiechu.
- Candi, czy ty myślisz, że jeśli ktoś się tobie nie oprze to jest gejem? Przykro mi, ale musisz jakoś żyć z poczuciem porażki. Zapewniam cię, że Adam jest stuprocentowym hetero.
Ta informacja wytrąca cię z równowagi. Naprawdę byłaś przekonana, że szatyn jest homoseksualistą. Nie dopuszczałaś do siebie innej opcji i tylko dlatego jakoś się trzymałaś. Zdenerwowało cię to, co właśnie powiedział ci Perrin,. Nie masz powodu, żeby mu nie ufać, bo chłopak nigdy cię nie okłamał. A to oznaczało, że środkowy cię zignorował z własnej woli.
Długo nie możesz się z tym pogodzić. Nie wierzysz, że na niego nie działałaś. Czujesz jak złość i urażona duma rozrywają każdą twoją komórkę na pół. Wiesz, że nie możesz tego tak zostawić. Wiesz, co musisz zrobić, żeby zmazać tą plamę na honorze.
Postanawiasz, że go zdobędziesz. Adam Simac będzie twój.


W zasadzie, to Adam razem z Gordonem powinni dołączyć do Zaksy na początku października, bo oni też rozgrywają swoje mistrzostwa strefy NORCECA, ale ja trochę pozmieniałam. Takie moje święte prawo twórcy :P

11 komentarzy:

  1. mi to tam nie przeszkadza :D akcja się zaczyna, Cande wie, że Adam nie jest hetero... biedny ;) tu Perrin każe mu się nie zakochiwać, a tu taka niespodzianka... podoba mi się coraz bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny Adam. :D Ciekawa jestem czy da się zdobyć, może Candi uprowadzi mu psa? :D Czekam na rozwój wydarzeń, bo jest ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Adam! Ciekawe jak długo będzie w stannie jej się opierać. Po tym odcinku zrozumiałam dlaczzego Gordon ostrzegał go, że nie wolno mu się w niej zakochać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Candice.... no nie wierze hahaha :P a więc jednak będą sąsiadami. Oby nikt nikogo nie zalał :P Adam ją zapamiętał. W sumie jest atrakcyjna i stała mu przed nosem :P Miło z jego strony, że nie wspomniał nic o imprezie :)
    Scooby mnie centralnie rozpier.dolił! A Candice się śmieje mimo, że ma Simbę... na razie pasują do siebie pod względem nazywania pupilów :P
    Gordon powinien być psychologiem albo coś w tym stylu. Nic mu nie umknie. Trochę to szokujące, że powiedziała mu prawdę. No ok rozumiem że przyjaciel, ale nadal mnie to dziwi :P
    Najbardziej nietypową informacją jest migracja z kanady do polski... whaaaat? :P to się w ogóle zdarza? :P
    Ależ ona jest zawzięta :P ciekawe czy jej się uda i czy na pewno do siebie pasują. Wydają się być jak woda i ogień ;) Poza tym czy będąc w związku potrafiłaby zrezygnować z dalszych podbojów...?
    kiss :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję,że Candice może posunąć się do wielu rzeczy aby zdobyć mężczyznę,który śmiał się jej oprzeć. Podoba mi się Twój styl pisania,ponieważ potrafisz w historię wpleść tak śmieszne rzeczy jak np. Scooby i Simba ;)
    Nie wiem czego można spodziewać się w dalszym ciągu opowiadania,bo masz naprawdę dużo możliwości. Mam nadzieję,że główni bohaterowie jakoś się dogadają ;)
    Życzę Ci weny .
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś czuje, że biedny Adam długo nie wytrzyma i ulegnie wdziękom Candice ;) Jedak i on jemu ulegnie ;)
    Moja koleżanka ma psa co się zwie Scooby, ale w jej przypadku na imię padło z tytułu fascynacji bajką, którą jak ja stara to usiądę i nieraz oglądnę. Kiedyś to produkowali świetne bajki ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie sądziłam że ktoś może wyemigrować z Kanady do Polski, raczej kierunek takich wojaży jest odwrotny. Na dodatek imię- Candice. Musiała być pośmiewiskiem dzieci w szkole, one nie znają litości i czegoś takiego jak tolerancja.
    Widać że ma fajną relację z Gordonem, tacy kumple na dobre i złe.
    Adam musiał przeżyć podobny szok jak Candice, kiedy zobaczył ją u boku przyjaciela. Cóż, myślę że może czuć się zagrożony, bo widać że ta dziewczyna nie żartuje. Ciekawe kto wygra tę bitwę uczuć!
    Pozdrawiam, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nim Adam będzie jej, pewnie sporo minie. Stawiam, że on nie będzie chciał się dać, a i sztuczki naszej Candi nie dadzą pożądanego efektu. Chyba że pomoże Gordon...

    Mnie nie musisz informować o rozdziałach, mam Cię w obserwowanych, także na bieżąco widzę o nowościach. Ja ze swojej strony zapraszam na drugi rozdział Czasu na niepogodę, jeszcze niezbyt zaksowy, ale myślę, że za dwa rozdziały zaczniemy główną akcję :) Byłabym wdzięczna, jeśli napisałabyś, czy mam Ciebie informować, czy sama trafisz. Pozdrawiam cieplutko, Sil :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurdę nie wiem co w sumie napisać. Bo, że bardzo mi się podoba, to pewnie wiesz. A mnie właśnie sie wydaje, że Adam będzie szybciej jej niż nam się to wszystkim wydaje. Chociaż to Ty najlepiej wiesz co gdzie i jak

    ciszamoimswiatem.blogspot.com
    http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa co wyniknie z tego postanowienia :)

    Pojawiła się niespodziewanie, a raczej wymuszono odsłona pierwsza Andrzeja, na którą serdecznie zapraszam: http://sztuka-emocjonalna.blogspot.com/. Pozdrawiam serdecznie, Kajdi :*

    OdpowiedzUsuń
  11. huehuehuehue :D:D wiedziałam, że to będzie on xp #awkward ....xp Co Ty to wymyśliłaś?:D skąd ona się tam wzięła z Kanady? xp ale zakładam, że mówi po polsku?
    hahahaha xp scoobydoobydooo!!! xD
    A ja bym tam w sumie wolała, żeby on jej się oparł i żeby on może lepiej skończyła z Gordonkiem:p

    OdpowiedzUsuń